Szpital

Tokiya

Planował się właśnie ucieszyć, że będzie z nim w porządku, kiedy mężczyzna niespodziewanie przyciągnął go do siebie i mocno pocałował. W jednej chwili zrobiło mu się strasznie gorąco, ale nie zaprotestował. Przeniósł się całkiem do niego na łóżko i odwzajemniał jego pieszczotę. Doskonale zrozumiał zresztą sugestię, gdy poczuł język, a potem zęby na swojej wardze, całkiem zapominając, że jest w szpitalu, więc rozchylił lekko wargi, zachęcając go do pogłębienia pocałunku. Nie wiedział za bardzo, jak nazwać to, co w tej chwili się z nim działo, ale chyba... to z pewnością musiało być coś w stylu szczęścia.

Tom

Zamruczał zadowolony gdy chłopak się położył na jego łóżku. Wciąż nie przestając go całować, lewą rękę położył mu nisko na plecach i palcami sunął po ich powierzchni. Językiem pieścił jego podniebienie i miękkie wargi. Cholera, od jak dawna nie czuł już takich emocji przy pocałunku? Było mu tak dobrze, a po całym jego ciele przechodziły dreszcze. Jego twarz go paliła, tak samo jak i inne części ciała. W dolnej części swojego brzucha poczuł przyjemne mrowienie, jęknął w usta Tokiyi i przyciągnął go do siebie tak blisko, że przylegał do niego całym ciałem.

Tokiya

Musiał przyznać, że Tom wspaniale całował. Nie miał najmniejszej ochoty się od niego odrywać, chociaż mimowolnie hamował nieco wszelkie pomruki. W jakiś sposób chyba się wstydził tak zachowywać. Nie, żeby dotąd nikogo nie miał, ale były to raczej bardzo krótkie epizody, które niewiele wniosły do jego życia. Teraz czuł, że wiele by dał, żeby ta ich znajomość była czymś więcej... Gdzieś w międzyczasie jego oddech stał się całkiem nierówny i serce waliło mu chyba aż nazbyt szybko, gdy czuł go tak blisko siebie. Sam miał ochotę jęknąć, gdy ich ciała przyległy do siebie, ale wydobyło się z niego tylko ciche westchnienie. Jego policzki i tak były całkiem czerwone. Oderwał się od niego na chwilę dopiero, gdy naprawdę brakło mu tchu i czuł, że zaczyna go ponosić. Jak tak dalej pójdzie, całkiem zapomni o tym, gdzie są i dlaczego tu są...
- Tom... - wydusił z siebie, ale zabrzmiało to tak jękliwie, że sam nie mógł w to uwierzyć. Co się z nim działo przez tego faceta?

Tom

Popatrzył mu w oczy gdy ten się od niego oderwał. Były piękne. On cały był cudowny, a w tej chwili... z tymi zarumienionymi policzkami, potarganymi włosami i przyśpieszonym oddechem, chciał go. I chociaż wiedział, że nie może, to trudno było mu się opanować. W jego myślach widział jak leży nagi pod nim, wijąc się i prosząc o jeszcze. Boże, nie. Dlaczego on musi to sobie wyobrażać? Gdyby Tokiya nie był taki cholernie seksowny to nie miałby takich grzesznych myśli. Bądź co bądź oni nie znali się nawet tygodnia! Cholera nawet trzech dni się nie znają.
Położył mu rękę na policzku, a później zjechał nią na pierś chłopaka i przez ubranie pogłaskał mu sutka. Tak, chciałby go, ale na pewno nie w miejscu, gdzie znajduje się pełno starych i chorych ludzi. I dla niego to wciąż było za wcześnie. On nie praktykował czegoś takiego, nie lubił uprawiać seksu z kimś kogo prawie, że nie znał. Chociaż wydawało mu się jakby Tokiyę znał od zawsze... No i ta jego wyobraźnia... Wcale mu nie pomagała.
- Hmmm?

Tokiya

Nie, tym razem nie był w stanie się powstrzymać, gdy mężczyzna pomasował jego sutka i jęknął cicho, ale dość wymownie. Cholera, tylko nie to! Jeśli teraz się podnieci, to będzie koniec! Nie miał zielonego pojęcia, co chciał jeszcze przed chwilą mu powiedzieć, ale widząc spojrzenie Toma, myślał w tej chwili tylko o tym, że chciałby być jego. Cholera, naprawdę by chciał! Nie powiedział nic więcej, tylko sam objął ciasno jego kark i wpił się w wargi mężczyzny. To się źle skończy, był tego pewien, ale w końcu nic poważniejszego mu się nie stało, prawda? Trochę pieszczot... albo i innych rzeczy mu nie zaszkodzi? Naprawdę nie wiedział, jak on mógł o tym teraz myśleć, ale robiło mu się coraz goręcej i miał chęć pozbyć się wszystkich ubrań... nie tylko swoich. Przecież pamiętał dokładnie, jak Tom wyglądał... z nad jeziora rzecz jasna.

Tom

Och... Cała jego silna wola wyparowała w momencie, w którym chłopak znowu go pocałował. Niech się dzieję co chcę. On nie ma zamiaru teraz go puszczać. I co, że się prawie nie znają? Przecież będą mieli jeszcze dużo czasu na to żeby to zrobić. Szpital? Czemu nie, w gorszych miejscach też się zdarzało to robić. Ważne, że jest łóżko.
Oddał z pasją pocałunek i oderwał się od chłopaka. Przesunął się tak, że teraz znajdował się nad Tokiyą. Składał delikatne pocałunki na jego szczęce. Zaraz potem za cel obrał sobie szyję i zassał ją, zostawiając na niej malinkę. Pocałował jeszcze tamto miejsce i powrócił do ust chłopaka. Dłoni włożył pod bluzkę i masował jego brzuch, a później złapał jego sutka w palce i zaczął nimi pocierać.

Tokiya

Wiedział już, że to się stanie, gdy tylko Tom przeniósł się na niego i bynajmniej nie miał nic przeciwko tej kolejności. Miał tylko cichą nadzieję, że nikt nie wpadnie im do sali. Mruczał cicho, gdy mężczyzna całował go po szyi i zrobił mu malinkę. Dłonie na jego brzuchu sprawiały, że przez jego ciało przechodziły dreszcze, ale kiedy Tom dopadł się już do jego sutków, zaczął pojękiwać, nie mogąc wytrzymać. Jego własne ręce wylądowały najpierw na plecach mężczyzny, żeby zaraz potem wsunąć się pod szpitalną piżamkę i chwycić go za pośladki. Tak, obaj tego chcieli, możliwie, że już od chwili, gdy się poznali, a teraz nic nie miało prawa im przeszkodzić! A jeśli to się stanie... cóż... lepiej nie.

Tom

Rozkręcał się coraz bardziej, nakręcany przez jęki Tokiyi. Uniósł go trochę do góry i zdjął z niego koszulę. Chłopak w miedzy czasie sunął dłońmi po jego plecach i pośladkach. Zaczął całować jego ciało. Polizał jego sutka a później go ssał aż do momentu, w którym nie zrobiły się całkiem twardy. Gdy już się znudził tą zabawą, zaczął schodzić coraz niżej, wciąż całując jego brzuch, aż doszedł do linij jego spodni. Mimo że jedną ręką rozpiął sprawnie guzik, patrząc przy tym chłopakowi w oczy. Zsunął z niego spodnie i pogłaskał kciukiem jego penisa przez bokserki, które jak najszybciej miał zamiar zdjąć.

Tokiya

Tom najwyraźniej nie zamierzał czekać, aż ktoś ich przyłapie, a jemu bylo to najwyraźniej na rękę. Pomrukiwał z zadowoleniem, a kiedy mężczyzna pozbawił go spodni i dotknął jego męskości, jęknął cicho. O, matko, naprawdę to robią. Był już podniecony i nie mógł się doczekać sceny finałowej. Uniósł nieco biodra, żeby pomóc mu w pozbywaniu się bielizny, a potem sam chętnie pomógł mu się rozebrać, przyciągając go do pocałunku. Gdy obaj byli już nadzy, przesunął wargami przez policzek do jego ucha i przygryzł lekko jego płatek.
- Bądź dla mnie delikatny - poprosił rozgorączkowanym szeptem. Naprawdę już nie mógł się doczekać. Nawet ten przeklęty gips nie przeszkadzał tak bardzo...

Tom

Mruknął coś niewyraźnie na znak zgody. Chłopak chciał delikatności? Niech będzie, nie miał nic przeciwko temu. Gdy już się oderwał od jego ust, zaczął całować i gładzić jego uda. Chciałby już teraz być w nim, ale musiał się jeszcze trochę powstrzymać. Poślinił sobie trzy palce i zaczął delikatnie masować i lekko napierać na jego wejście. Polizał penisa po całej jego długości i wziął w usta główkę i possał ją mocno. Zaczął miarowo poruszać głową, najpierw powoli a później coraz szybciej. Poczuł jak dłonie Tokiyi wplatają się w jego włosy i zaczynają nadawać jeszcze szybsze tępo. Słuchał cichych jęków chłopaka i sam miał ochotę mruczeć. Jego penis domagał się uwagi, ale na razie postanowił zignorować ten nieprzyjemny fakt. Podczas gdy wciąż ssał członka Tokiyi nawilżonym palcem powoli zaczął się wsuwać do jego wejścia. Poczuł jak mięśnie się na nim zaciskają i poczekał chwilę aż chłopak się przyzwyczai do tego nieprzyjemnego uczucia.

Tokiya

Nienawidził powstrzymywać swojego głosu. Szczególnie, gdy jego męskość znalazła się w ustach mężczyzny, myślał, że oszaleje ze świadomością, że musi być cicho, bo przecież są w SZPITALU. Cholera jasna! Nie mogli sobie wybrać lepszego miejsca?! Pisnął cienko, gdy w pewnym momencie Tom wsunął w niego pierwszy palec. To uczucie nigdy nie było dla niego nieprzyjemne, no może kiedyś za pierwszym razem, ale na pewno nie teraz. Już nie wytrzymywał, nie mógł się doczekać, aż będzie miał Go w sobie. Zaczynał już poruszać nerwowo biodrami, a jego dłonie chwilami z tego wszystkiego zaciskały się na włosach mężczyzny.

Tom

Gdy Tokiya zaczął poruszać biodrami, włożył w niego drugiego i trzeciego palca. Zaczął nimi poruszać, a gdy poczuł, że chłopak jest już przygotowany jak należy, wyjął z niego palce i uwolnił jego penisa ze swoich ust. Pocałował go mocno i powoli zaczął w niego wchodzić. Odchylił do tyłu głowę i zmrużył oczy, gdy poczuł jak mięśnie chłopaka zaciskają się na jego penisie. Cholera, walczył ze sobą żeby nie zacząć szybko się w nim poruszać. Chłopak chciał delikatności, więc musi się powstrzymać przed swoimi zachciankami. Zaczął wykonywać wolne ruchy biodrami, a zaraz przyśpieszył tempo. Jęczał co jakiś czas, przygryzał wargi żeby głośniej nie krzyczeć. Wpatrywał się w ciało Tokiyi i cieszył się, że należy do niego. Był piękny gdy leżał tak przed nim nagi z zarumienionymi policzkami.

Tokiya

Tom bardzo dobrze zrobił, że zamknął mu usta pocałunkiem, gdy w niego wchodził, bo dźwięk, który wtedy by zabrzmiał, mógłby ściągnąć im kłopoty do sali. Wreszcie miał go w sobie! Dużego i pulsującego. Miał wrażenie, że mężczyzna wypełnia go dokładnie i wciąż jeszcze w nim rośnie. Na dodatek tak, jak chciał, poruszał się w nim nie za szybko tak, by mógł czerpać przyjemność z każdego jego ruchu. Co chwilę wpijał się w jego wargi, żeby zagłuszyć własne jęki, kompletnie oszalał na jego punkcie. Widok jego nagiego ciała, wprawdzie trochę poturbowanego, które tak cudownie się poruszało, dając mu nieziemską przyjemność, jeszcze bardziej go podniecało. Oh, teraz już naprawdę był szczęśliwy.

Tom

Nie wiedział ile to trwało, szczerze to go to nie obchodziło. Teraz mogłoby wbiec tu cały tłum ludzi a i tak nawet nie zwróciłby na to uwagi. Liczył się on. Jego usta i cudowne ciało. I te zduszone jęki i pomruki. I to co z nim robił. A było to naprawdę nie do opisania. To jak ruszał swoimi biodrami, nabijając się na niego i jak cudownie przygryzał mu wargi.
Przyśpieszył trochę swoje ruchy a w dłoń złapał sączącego się już penisa chłopaka. Ręka ślizgała się po jego trzonie, zahaczała o jądra i masowała kciukiem jego główkę. Sam już był blisko, ale chciał żeby ta chwila trwała dłużej. Czuł na sobie dłonie chłopaka, które dotykały całe jego ciało. Po raz kolejny przyciągnął go bliżej siebie i pocałował.

Tokiya

Czuł się zupełnie, jak w jakimś transie i kompletnie nic do niego nie docierało. Zapewne nie zauważyłby nawet, gdyby ktoś tam wszedł. Miał ochotę krzyczeć z rozkoszy, ale powstrzymywał się resztkami silnej woli, którą najwyraźniej stracił, odkąd poznał tego człowieka. Kiedy Tom zaczął pieścić dodatkowo jego męskość, uchwycił dłońmi jego pośladki. Całkowicie już odlatywał i czuł, że zaraz nie wytrzyma i wybuchnie, jakkolwiek nie chciał, żeby to, co robili się kończyło. W końcu doszli, niemalże jednocześnie, zduszając wzajemnie jęki swoimi ustami. Tokiya czuł jeszcze, jak orgazm, poczucie spełnienia rozpływa się po jego ciele, a mięśnie zaciskały się na męskości Toma. Ich serca biły, jak szalone, a oddechy były krótkie i przyspieszone. Ciała ich obu nieco błyszczały się od potu, na dodatek w sali pachniało seksem. Oszaleli, ale teraz naprawdę było mu już wszystko jedno.