Salon

Tom

Zastanawiał się przez chwilkę, a później powiedział:
- Hmm, może do pizzerii? Lubisz pizze, nie? - Kto nie lubi, ale wiadomo? - A jak nie to może do kawiarni? Mi obojętnie - zaproponował z lekkim uśmiechem.Był jakiś taki rozmarzony i zadowolony, że uśmiech wręcz nie schodził mu z twarzy.

Tokiya

Nie mógł się napatrzeć na ten jego uśmiech. Tom, kiedy był szczęśliwy wyglądał podwójnie pięknie. Jego radosne oczy i uśmiech sprawiały, że Tokiya nie mógł oderwać od niego wzroku.
- Z tobą choćby i na koniec świata - stwierdził, po czym zbliżył się i wpił mocno w jego wargi. Objął go ciasno, nie mogąc się powstrzymać. Miał ochotę mieć go przez cały czas blisko. - Ale pizzeria to nie głupia myśl - dodał na koniec, gdy wreszcie na chwilę się od niego odsunął. Ale tylko na chwilę. Zaraz potem ich usta znów złączyły się w pocałunku.

Tom

On również nie chciał odsuwać się od Tokiyi, ale po jakimś czasie czułości, oderwali się od siebie. Tom objął ramieniem chłopaka i wyszli z salonu. Zaczął zakładać na siebie masę ubrań i ciepłą kurtkę, taż że wyglądał jak kulka, ponieważ nienawidził zimna. A gdy obaj się już ubrali złapał Tokiyę za rękę i opuścili dom.
*Wychodzi*