Sypialnia

Ryan

Zaśmiał cicho, kiedy Alex pocałował go tak mocno. - Możemy pójść wieczorem do kina, co ty na to? - spytał uśmiechnięty. - Ale tylko wtedy, gdy nie będzie cię nic bolało - dodał i pocałował czoło chłopaka. Pomyślał teraz o Tomie i Tokiyi. Chciałby ich lepiej poznać.

Alex

- Już czuję się lepiej - powiedział Alex - Może zaplanujemy też wypad do klubu, gdzie pracuje twój nowy znajomy?Yyyy jak mu tam było, słodki Tom?

Ryan

Alex chyba nie był zadowolony z tego, że trzymał Toma za rękę.
-Możemy - powiedział uśmiechnięty. - Ale słodki jesteś tylko ty, mój największy skarbie - dodał i przytulił go mocno.

Alex

Alex uśmiechnął się i pocałował go - W sumie to nie widziałem jak tańczysz, z chęcią popatrzę jak wywijasz tym seksownym tyłeczkiem.

Ryan

Uśmiechnął się szeroko, a jego policzki delikatnie się zarumieniły.
-Mogę kiedyś zatańczyć tylko dla ciebie - mruknął cicho do jego ucha i delikatnie je przygryzł. To jak bardzo go kochał było po prostu nie do opisania.

Alex

- Taki mały pokaz tylko dla mnie?- zapytał z uśmiechem - Mmmm brzmi przyjemnie ale po takim tańcu, wiesz musi być jakiś wielki finał...

Ryan

Zaśmiał się cicho. - Ostatnio przez cały czas mamy wielki finał - powiedział z uśmiechem i przytulił się do Alexa. Poleży jeszcze kilka minut, a później będzie musiał wymyślić jakiś obiad. To, że on nie był głodny, nie znaczyło, że jego chłopak też nie był. - Czego nie lubisz jeść? - spytał i wplótł swoje palce w dłoń bruneta.

Alex

- Jem prawie wszystko - powiedział Alex - Tylko nie mów,że planujesz coś gotować? - zaśmiał się robiąc przy tym słodką minę - Uwielbiam mięso pod każdą postacią i warzywa, makaron to co normalnie ludzie jedzą. A ty, skarbie?

Ryan

-Planuję - powiedział z uśmiechem, ale nie wiem, czy na planach się nie skończy - zaśmiał się. - Ja nie jestem taki dobry w jedzeniu. Nie lubię grzybów, zup, szpinaku.. W sumie więcej rzeczy nie jem, niż jem.

Alex

- Może nie jadłeś tych rzeczy dobrze przyrządzonych? Kiedyś ci zrobię makaron w sosie grzybowym i sałatkę z różnych odmian sałat ze świeżym szpinakiem. Mówię ci pycha. W sumie za zupami to też nie przepadam. A co planujesz mi ugotować dziś?- zapytał, wtulając się w niego.

Ryan

-Naprawdę nie lubię grzybów - powiedział i spojrzał na Alexa. - Wiesz ugotować to chyba zbyt duże słowo. Lepsze chyba będzie podgrzać. Mama o mnie dba i czasami mi coś podrzucać - wyjaśnił, kiedy zobaczył pytając spojrzenie Alexa.

Alex

- NO to brzmi jak gwarancja, że przeżyje ten posiłek - zaśmiał się Alex- Ciekawe czy jak zamieszkamy razem, to będzie gotowała dla nas dwóch ?- zapytał i na chwilę się zamyślił. Cicho westchnął- To co tam masz do tego odgrzania?

Ryan

-Ktoś tu chyba we mnie nie wierzy - powiedział udając zawiedzionego i przesunął się na drugi koniec łóżka. - Albo nie chce jeść - dodał po chwili z cichym westchnieniem. Uśmiechnął się do siebie, ale Alex nie mógł tego zobaczyć.

Alex

- Żartowałem kochanie - powiedział, sunąc po łóżku na czworaka. Delikatnie polizał go po karku - Jestem głodny i spragniony - wyszeptał - Ale ciebie...

Ryan

Miał ochotę mruknąć z przyjemności, kiedy Alex pocałował jego kark. Odwrócił się w jego stronę i spojrzał w świecące oczy. - Chyba teraz żartujesz - powiedział i wyciągnął dłoń w stronę jego męskości Nie wierzył, że brunet znów go chce.