Biblioteka

Adam

Chciał zapytać, czy chłopak rysuje, bo on sam też lubił to robić, ale skoro on musiał już iść, nie chciał go zatrzymywać.
- Och... - Mimo wszystko miło mu się zrobiło, gdy to usłyszał, więc uśmiechnął się nieco szerzej, zupełnie się zdradzając. - Myślę, że tak. Jeśli wpadasz tutaj czasem, to pewnie jeszcze się spotkamy - powiedział wesoło. - Więc... Miłego dnia w pracy - dodał, patrząc mu w oczy.

Tom

- Dzięki, niech twój też będzie udany. Postaram się tu często zaglądać. W takim razie... Do zobaczenia.
Gdy Tom to powiedział, wstał od stolika i ociągając się wyszedł z biblioteki. Jego myśli wciąż zaprzątał pewien blond włosy chłopak. Cieszył się, że go dzisiaj spotkał.

Adam

Odprowadził go spojrzeniem do samych drzwi. Dla takich spotkań warto było wyjść z domu... To znaczy... No tak, był gejem od dawna, ale nie rzucał się na każdego człowieka, który do niego podchodził, naprawdę. I nie miało tu nic do rzeczy to, że ten mężczyzna był wyjątkowo atrakcyjny... Nawet nie wyglądał na dużo starszego od niego. Rok, dwa? Może trochę więcej. Ach, nawet go o to nie zapytał. Ani o nazwisko. W ogóle nie pytał. Zdecydowanie za krótko rozmawiali. Przygryzł wargę, zdając sobie z tego sprawę. No cóż, może następnym razem uda im się porozmawiać dłużej? Wierzył w to, więc znów szeroko się uśmiechnął i wrócił do czytania, choć trudno mu się było skupić na tekście.

Rafael

Wszedł do biblioteki. Znał się z kobietą tutaj pracującą, więc uśmiechnął się do niej krótko. Jako, że wydawał książki, to zaopatrywał też to miejsce. Dużo książek znajdujących się tutaj oddał za grosze. Taki był dobry. To znaczy "dobry". Jego wzrok od razu napotkał na osobę siedzącą przy stole. Czytał Kinga, jeśli dobrze widział. Do tego był całkiem ładny, a on już od dłuższego czasu nikogo nie gościł w łóżku. Podszedł więc.
- I jak ci się podoba ta książka? - zapytał, dosiadając się.

Adam

Nie zauważył, że ktoś wszedł, więc spojrzał na niego zaskoczony. Uśmiechnął się jednak lekko, gdy zobaczył chłopaka siedzącego obok. Właściwie wyglądał na nieco starszego od niego. Och, znów ktoś starszy.
- Jest świetna, choć to dopiero początek. Nie doszedłem jeszcze do środka - odpowiedział z uśmiechem, przymykając książkę.

Rafael

Chłopak wydawał mu się naprawdę słodki. Łatwy to omamienia i wykorzystania. I ten jego uroczy uśmiech. Jak dobrze to rozegra, to dziś będzie miał kogoś w łóżku. Albo wejdzie do czyjegoś... I tak wyjdzie na jego
- Jest warta przeczytania. Lubisz tego autora? - zapytał.

Adam

- Tak, jest świetny. Jego książki są bardzo klimatyczne - odpowiedział, patrząc a niego uważnie. Wydawał się całkiem miły... Tak sądził. - A ty czytałeś coś tego autora?

Rafael

- Jasne. Mam wszystkie jego książki w domu - stwierdził, uśmiechając się lekko. Jako, że akurat jego wydawnictwo wzięło się za te tytuły, to mógł sobie pozwolić na posiadanie ich wszystkich. Z resztą w ogóle dużo książek miał. Lubił to, nie ma co ukrywać. - Jeśli czegoś nie znajdziesz tutaj, to chętnie udostępnię ci mój egzemplarz - dodał spokojnie.

Adam

- Och, fajnie! - powiedział z entuzjazmem, ale zaraz się nieco opanował. - To znaczy... to miło, że mi to proponujesz - dodał zaraz po tym, rumieniąc się nieco. - Na razie mam do skończenia to, ale naprawdę dziękuję.

Rafael

Zaśmiał się. Ten chłopak był cholernie uroczy. A jeszcze ten rumieniec! Ach, boski! Może nawet zatrzyma go sobie na dłużej? Zobaczy się.
- Jeśli miałbyś teraz chwilę, to chętnie pokażę ci moją kolekcję książek - powiedział spokojnie, choć w jego oczach coś błysnęło. Jeśli już będą u niego, to niedaleka droga do łóżka... To znaczy, do celu.

Adam

Przygryzł niepewnie wargę, kiedy ten się o to zapytał. Był z natury ufny, ale nawet dla niego to było trochę dziwne. Nie mniej uśmiechnął się w końcu i zerknął na wiszący niedaleko zegar.
- Właściwie... Właściwie chętnie obejrzę twoje zbiory - powiedział. Miał nadzieję, że nie wyjdzie mu na złe takie zaufanie do ludzi i wiara w to, że nie chcą go skrzywdzić...

Rafael

Naprawdę nie sądził, że tak szybko pójdzie. Ale w sumie lepiej dla niego. Uśmiechnął się lekko.
- To świetnie. - Zabrał mu z dłoni książkę i zamknął ją, kładąc na boku. - W takim razie chodź - powiedział, ruszając przodem, do wyjścia z biblioteki.

*z tematu*

Adam

Kiedy mężczyzna wyciągał mu z rąk książkę, musnął dłonią jego dłoń. Ale chyba zwrócił na to większą uwagę, niż powinien... Tak czy siak, dość niepewnie wstał i poszedł za nim, żegnając się z bibliotekarką. Naprawdę dziwne było to spotkanie, zaproszenie do domu... W ogóle ten człowiek. Czy oni się sobie w ogóle przedstawili?! Chyba nie. Trzeba to nadrobić jak najszybciej.

*z tematu*

Tom

Gdy wyszedł z domu, zamówił taksówkę i kazał kierowcy zawieźć się pod bibliotekę. Miał ochotę dokończyć książkę, którą ostatnio zaczął czytać. Chociaż właściwie bardziej liczył na to, że spotka w niej Adama, z którym nie miał okazji porozmawiać od tamtej pory gdy Tokiya zobaczył ich razem w klubie. Było mu trochę głupio, że tak zostawił chłopaka samego zwłaszcza, że wydawał się być naprawdę załamany tym co się stało. Gdy wszedł do biblioteki, rozejrzał się dokładnie, ale w pomieszczeniu nie zobaczył Adama. No cóż przecież mógłby być on wszędzie, ale jakoś tak miał wrażenie, że go tu spotka, w końcu on sam mu powiedział, że często tu przychodzi.
Powłóczył się do stolika, wcześniej zabierając z półki książkę, usiadł i zaczął czytać. Książka bardzo go wciągnęła, gdy się od niej oderwał już prawie ją kończył. Spojrzał na zegarek, była szesnasta, więc powoli chciał się zbierać do domu. I tak nic ciekawego się nie wydarzyło, nikt go nie zaczepił ani nic. Westchnął cicho gdy wychodził z biblioteki, naprawdę miał ochotę na jakąś zabawę.
*Wychodzi*

Alex

W drodze z uczelni do liceum, wstąpił jeszcze do biblioteki. Potrzebował książkę o słynnych sportowcach żeby przygotować referat. Krążył między regałami ,poszukując jakieś ciekawej pozycji. -Szkoda,że nie ma tu Ryana- pomyślał z rozżaleniem.