Cmentarz

Alex

Alex jeszcze mocniej przytulił Ryana. Wziął głęboki oddech. Milczał zbierając myśli- Sam nie wiem co mam powiedzieć... U mnie wszystko dobrze, na studiach jest ok i daję sobie radę. Wciąż za wami tęsknie i nigdy nie przestanę. Mamo...zakochałem się.

Ryan

Uśmiechnął się, kiedy Alex zaczął mówić. Przytulił się do niego jeszcze bardziej i wplótł palce w jego dłoń. Nie mógł uwierzyć w ostatnie słowa mężczyzny. Spojrzał na niego z czułością i starał się nie wypuścić z oczu łez. Był tak bardzo szczęśliwy.

Alex

Alex ścisnął dłoń Ryana i zaczął mówić dalej- Kochani to jest Ryan. Nie znamy się długo ale czuję,że to ktoś wyjątkowy dla mnie. Jest mi z nim dobrze. I przy nim ból w moim sercu jest mniejszy...Żałuje,że nie możecie go poznać osobiście, bylibyście zachwyceni jak ja.

Ryan

Pocałował go delikatnie w usta i pogładził jego policzek.
-Alex.. ja.. kocham cię - wyszeptał cicho i zawstydzony schował twarz w jego włosy. Bał się, że mężczyzna uzna go za nienormalnego. Przecież jeszcze się nie znali, ale on po prostu to czuł.

Alex

Alex na słowa Ryana zamarł. Zapomniał jak się oddycha. Miał pustkę w głowie a serce chciało mu się wyrwać z piersi. Przytulił do siebie mężczyznę.
- Ryan, spójrz na mnie- wyszeptał Alex. West nieśmiało podniósł głowę. Jego policzki były zaróżowione. Nie patrzył w czy Alexa.
- To najcudowniejsze słowa jakie mogłeś do mnie powiedzieć. Ryan, ja czuje to samo. Kocham cię. Wiem,że to irracjonalne i nie zgodne z tym co wierzyłem do tej pory, że na miłość potrzeba czasu, ale tak mi dyktuje serce. Kocham cię.

Ryan

Przytulił się do niego mocniej i pozwolił by łzy swobodnie popłynęły po jego policzkach. Nie potrafił opisać tego, jak bardzo jest szczęśliwy. Miał najwspanialszego chłopaka na świecie i już niczego więcej nie potrzebował.

Alex

Chodź było zimno, czuł jak od środka rozpala go płomień miłości. Łzy Ryana były najpiękniejszą odpowiedzią na jego słowa. Czuł, że uzupełniają się nawzajem i będą potrafili dać sobie szczęście.
- Wracajmy do domu, czuje jak drżysz.

Ryan

Kiwnął tylko głową. Nadal nie mógł niczego powiedzieć. Bał się, że to tylko zwykły sen. Uśmiechnął się do chłopaka i pocałował go w policzek.
-Kocham cię - powiedział roześmianym głosem i mocniej ścisnął jego dłoń.
Po chwili zaczęli iść do wyjścia z cmentarza.
*z tematu*