Przedpokój

Kyle

Niewielkie, kwadratowe pomieszczenie, z którego trzy pary drzwi prowadzą kolejno od prawej ściany: do salonu, naprzeciw do kuchni oraz po lewej stronie do sypialni. Stoi tam szafa na buty tuż przy drzwiach i kawałek dalej wieszak na okrycie wierzchnie. Na ścianie po lewej wisi obraz, a po prawej kwiat doniczkowy. Ściany pomieszczenia są w kolorze kawy z mlekiem, a podłoga pokryta jest kafelkami, w tym samym kolorze.

Sasori

Nie czekając, aż Kyle zamknie za sobą drzwi, tym razem to on przyparł go do nich i z zachłannością godną stada wygłodniałych wilków, wessał się w jego szyję. Ręce momentalnie powędrowały pod koszulkę chłopaka, gładząc jego plecy i zahaczając o krawędź spodni.
Kątem oka zauważył jedynie, że jest to dość nowocześnie urządzone pomieszczenie, całą uwagę jednak poświęcał fioletowowłosemu...
Oderwał się od jego szyi i musnął delikatnie wargi chłopaka. Przejechał po nich kciukiem, a następnie koniuszkiem języka.
-Chcę cię...- wyszeptał zmysłowym głosem, czekając na reakcję Kyle'a

Kyle

Zaraz po trafieniu do mieszkania został przyparty do drzwi, z jego ust jednak ani na chwilę nie schodził rozbawiony uśmieszek. Objął jego szyję rękoma, a nogami biodra, uwieszając się na nim z wargami gdzieś przy jego szyi, którą chwytał raz po raz zębami i lizał.
- Drzwi na lewo - powiedział jedynie, czekając aż obaj znajdą się w odpowiednim miejscu. Tak, on też miał na niego ochotę. Dobrze, że trafili na siebie tego dnia.

Kyle

Odwzajemnił jego pocałunek przed samym wyjściem, jednak musiał przyznać, że podobało mu się jego towarzystwo. Nadawali na tych samych falach, nie dało się tego przeoczyć, ale najważniejsze, że jeszcze będzie go miał. Jakoś dziwnie się poczuł na widok jego uśmiechu, gdy opuszczał jego mieszkanie. Cholera.
Tygodniowa orgia była jak dla niego całkiem niezłym pomysłem - to stwierdził, zamykając za nim drzwi. Zaraz potem pomaszerował do kuchni, zrobić sobie tej kawy. I zastanowić się, co takiego będzie robił tego dnia.